Od początku podziwiam Sarę za Jej cholernie duży talent. Myślę, że mogę śmiało powiedzieć iż moim zdaniem zasługuję Ona po prostu na miano najlepszej aktorki. Jednak w tym serialu przechodzi samą siebie! To niesamowite jak dobrze gra Marcię. Jest moją idolką i po prostu Ją kocham. Uważam, że zawsze gra idealnie, lecz ta rola naprawdę powoduje, że miłość do niej rośnie coraz szybciej i coraz bardziej Ją podziwiam zwłaszcza, że w tym samym czasie grała 2 zupełnie inne postacie. Za dnia: American Crime Story jako Clark, natomiast wieczorem Sally w American Horror Story: Hotel. Niesamowicie dobrze wykonana robota!
Tee momenty kiedy to całe "medialne" bagno rzuciło się na jej fryzurę, wygląd, dzieci, były niesamowicie przejmujące. Niby rzeczy dość błahe biorąc pod uwagę kaliber sprawy, ale fakt, że mnie bardzo wzruszyły, świadczy jedynie o jej wielkim talencie
tak, Sarah jest kapitalna. Ze zwyczajności wykreowała nadzwyczajność. Dla mnie najbardziej intrygująca postać w serialu, choć przyznam, że cała reszta też bez zarzutu. A Johny? myślałam, że jego plastikowa twarz to efekt zamierzony.
gra kapitalnie ale czy naprawde niezbędne jest żeby w co drugiej scenie zaciagła sie fajką? wierze że prawdziwa pani prokurator fajczyła na potęge ale bez przesady, masakrycznie irytujące, i jeszcze ten syczacy dzwięk za każdym razem jak go zapala albo sie zaciąga, uuuuu jak mnie to irytuje.
fajki? nie zapominaj, że to były lata 90. Papierosy były wszechobecne i niestety modne, bardzo nawykowe. Poza tym chyba przeszarżowałeś z tą "co drugą" sceną. Dziś obejrzałam ostatni odcinek i uważam, że to był bardzo dobry serial, ze znakomitą obsadą. W sposób ciekawy podjął temat przemocy wobec kobiet i wykluczenia.
w niektórych odcinkach w co drugiej scenie, w innych rzadziej, nie ważne, ważne, że okropnie iryrytujace ale dla mnie sama postać Clark była momentami irytująca, w ogóle dawno nie widziałam serialu/filmu w którym jak dla mnie nie było by ani jednej naprawde pozytywnej postaci, takiej z która można by sie identyfikować.
Pełna zgoda co do oceny serialu, wczoraj go zaczełam, dziś przed południem skończyłam, juz dawno nic mnie tak nie pochłoneło, to niesamowite że z powszechnie znanej historii, której zakończenie zna niemal każdy w pewnym wieku mozna stworzyć tak fascynujący teatr, który ogląda się z zapartym tchem. Nie może mi wyjść z głowy.
dla mnie Marcia Clark fascynująca.Sposób palenia i samo palenie oddaje wszechobecne napięcie. Nie jest neurotyczna, ale czasami nie panuje nad sobą, jak sądzę fajki mają ją uwalniać od napięcia, choć wszyscy wiemy, że to tylko marzenie sfrustrowanych palaczy.Nie bez znaczenia jest to, że sprawę traktowała jako misję. A to, że postaci nie są jednoznacznie dobre ani złe wydaje mi się zaletą serialu.
Przecież ten murzyn Christopher Darden był jak najbardziej pozytywną postacią.
ale jego upór w sprawie rękawiczki walnie przyczynił sie do położenia sprawy tak jak upór Marcia Clark w sprawie przesłuchania trefnego gliny, poza tym strasznie chwiejny -te płacze i wybuchy. Lepsze to niz pycha, bezczelność, amoraność i arogancja obrońców bo ludzkie i oczywiście oboje są po tej "lepszej" stronie-ofiar ale generalnie ten serial pokazuje że jednak również oni przyłozyli rękę do przegranej i to sprawia że jak stricte pozytywnych postaci ich nie postrzegam.
wszyscy, którzy jakkolwiek otarli się o tę sprawę "przyłożyli rękę" do jej wyników. Trudno dziwić się obrońcom, że korzystali z dostępnych dowodów, czy świadków. Sprawa była przegrana z innego powodu, który był poza zasięgiem obrońców.
Co nie zmienia faktu że to jednak pozytywna postać. Popełnił błąd brnąć w to aby O.j założył ta rękawiczkę ale nie zrobił tego dlatego że chciał źle. Dla mnie w pełni pozytywna postać, na wskroś uczciwa której chodziło tylko o sprawiedliwość i nie granie kolorem skóry. Był tak uczciwy i dobry że wręcz nie pasował do tego cyrku zwanego procesem.
absolutnie, nic a nic nie zmienia to faktu, że Darden jest porządnym facetem. Powiedziałabym nawet, że to taki samotny kowboj, rycerz, który przeciwstawia się siłom ciemności. Taki trochę Clint Eastwood, a Marcia .. też Clint Eastwood, tylko trochę mniejszy.
Papierosy są tu chyba odzwierciedleniem ogromnego stresu, przez jaki Marcia przechodziła. Były momenty luźniejsze i były te wykańczające, więc to zaciąganie się non stop miało sens, jeśli chodzi o jej przeżycia.
Ale nie wygląda też źle, w tej roli nie jest co prawda boginią piękności, ale w zasadzie, gdyby wówczas tak wyglądała prawdziwa Marcia, jestem pewien - że media nie uwzięłyby się tak bardzo na jej urodę.
Muszę przyznać, że zaintrygowała mnie bardzo postać samej Marcii, sporo filmów na YT obejrzałam z nią. Paulsen cudownie ją odtwarza. I nie wiem czemu, ale Marcia ma w swojej urodzie coś niesamowitego, nawet w tej z pozoru beznadziejnej fryzurze. Za to teraz, zbotoksowana, wygląda bardzo pospolicie.
Zgadzam się! Sarah Paulson to moje odkrycie tego serialu, jako Marcia jest genialna :) Ogólnie w tym serialu jest świetnie dobrana obsada, wszyscy bardzo dobrze pasują do swoich ról.
Zapraszam do lektury mojej recenzji na blogu:
https://blogbooksandbeauty.wordpress.com/2017/04/19/zbrodnia-i-brak-kary-america n-crime-story-sprawa-o-j-simpsona/